O Łódzkich Targach Książki, potrzebie sieciowania i budowania wspólnoty wokół literatury i sztuki oraz o roli w tym wszystkim dużych, kompleksowych wydarzeń – z Ewą Żochowską, Natalią Kalisz i Piotrem Trybuchowskim rozmawia Natalia Królikowska.
Natalia Królikowska: Jestem ciekawa drogi, jaka doprowadziła organizatorki targów sztuki i rękodzieła na łódzkim Księżym Młynie, artystki i animatorki, do Łódzkich Targów Książki na dworcu Łódź-Fabryczna.
Ewa Zochowska: Wbrew pozorom, ta droga jest prosta i logiczna, bo oba te wydarzenia wiele łączy. Wszystko zaczęło się w 2019 roku, kiedy razem z Natalią zorganizowałyśmy w przestrzeni plenerowej pierwszą Stację Księży Młyn - Targ Staroci, Rękodzieła i Sztuki Użytkowej. Następnie pozyskałyśmy partnerów i akcja częściowo przeniosła się do przestrzeni zadaszonej. Kiedy impreza znalazła się pod dachem, pojawili się pierwsi wystawcy z książkami - łódzkie wydawnictwa i księgarnie. Na świątecznej edycji, w grudniu 2021 roku, powstała w ramach targów pierwsza strefa łódzkiej książki, w której zaprezentowało się szesnastu wystawców. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem publiczności, okazało się niemałym sukcesem. Wtedy też poznałyśmy Piotra Trybuchowskiego z księgarni Ossolineum i wtedy narodził się pomysł, aby zorganizować oddzielną, większą imprezę, w której to właśnie książki będą osią, centralnym punktem, a uzupełnieniem będą bliskie mi i Natalii - sztuka, rękodzieło i design.
Zależy nam na tym, że zachować autentyczność, aby nie było to wydarzenie stricte komercyjne, ale również społeczne, łączące ludzi, promujące twórczą aktywność
Rozumiem, że koncepcja pewnej interdyscyplinarności i korespondencji sztuk, która stoi u podstaw Stacji Księży Młyn będzie więc kontynuowana na Targach Książki - jednak z przesunięciem akcentów, które położone będą tym razem na książkach i literaturze?
Natalia Kalisz: Tak, poza literaturą i sztuką, na Targach znajdzie się miejsce również na muzykę, design, działalność antykwaryczną, kolekcjonerską czy aktywność twórczą, towarzyszącą szeroko pojętej fantastyce. Chcemy stworzyć kilka stref, w której każdy znajdzie dla siebie coś interesującego i w której każdy będzie się czuł komfortowo. Zależy nam na tym, że zachować autentyczność, aby nie było to wydarzenie stricte komercyjne, ale również społeczne, łączące ludzi, promujące twórczą aktywność. Jako uczestniczki innych targów, zauważyłyśmy, że często na tego typu imprezach brakuje oddechu, możliwości wyciszenia i spokoju. Chcemy, aby odwiedzający nasze Targi mieli poczucie dużej, otwartej, ale też wspólnej przestrzeni, w której da się oddychać, która nie jest klaustrofobiczna i w której będzie też miejsce na odpoczynek - czego gwarancją ma być wybrana przez nas lokalizacja - hale dworca Łódź-Fabryczna.
Z jednej strony pomysł na Targi Książki wziął się ze zdiagnozowania pewnej potrzeby, pewnego braku, który można w Łodzi wypełnić. Z drugiej - powstał w kontrze do dominującej na rynku tendencji do maksymalnego umasowienia i komercjalizacji targów wydawniczych.
NK.: Łódzkich targów sztuki czy rzemiosła jest mnóstwo. Mają różną skalę, różnych organizatorów, częściowo inną publiczność, ale to co wyróżnia nasze dotychczasowe targi, czyli Stację Księży Młyn, o której opowiadała Ewa, jest pewna scalająca je koncepcja oraz wyjątkowe miejsce, do którego można przyjść nie tylko na zakupy, ale również, aby spędzić dobrze czas, postudiować architekturę, poczuć ducha dawnej pofabrycznej Łodzi, poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach i wrażliwości. Chcemy tę atmosferę przenieść również na Łódzkie Targi Książki.
Na te trzy targowe dni przejmiemy prawie połowę dworca, która zmieni się w przestrzeń kontaktu, rozmowy, obcowania ze sztuką i literaturą oraz jej twórcami - pisarkami, wydawcami, artystkami, animatorami
Dlatego wybór lokalizacji padł na dworzec Łódź-Fabryczna?
EŻ: Bez wątpienia jest to miejsce dość kontrowersyjne, ale również skupiające uwagę. Część łodzian uwielbia tę realizację, część nienawidzi. Powodem tych skrajnych opinii często jest tak istotna dla nas przestrzeń, której jest tam wręcz w nadmiarze. Chcemy wpuścić w nią nowego, dobrego ducha. Dworzec poza przestrzenią, ma świetną architekturę, która sprzyja organizacji dużych, złożonych wydarzeń, stwarza możliwość wydzielenia stref, większej dywersyfikacji oferty. Na te trzy targowe dni przejmiemy prawie połowę dworca, która zmieni się w przestrzeń kontaktu, rozmowy, obcowania ze sztuką i literaturą oraz jej twórcami - pisarkami, wydawcami, artystkami, animatorami. Będzie to trochę “zmiękczenie” tej na pozór chłodnej przestrzeni.
Piotr Trybuchowski: Dworzec Łódź-Fabryczna to jeden z najnowocześniejszych budynków w naszym mieście. Na dodatek jest zlokalizowany w samym centrum. Nie bez znaczenia jest również to, że ze względu na swoją podstawową funkcję jest doskonale skomunikowany z innymi częściami nie tylko Łodzi, ale całego regionu, a nawet Polski. W podziemiach dworca znajduje się blisko 1500 miejsc parkingowych, co jest równie ważne przy takim charakterze imprezy.
Natalia mówiła o dużym zainteresowaniu publiczności targami sztuki, rzemiosła i rękodzieła. Skąd założenie, że książki będą równie dużym atraktorem, przyciągającym zarówno wystawców, jak i osoby odwiedzające?
PT: Tak naprawdę nasza inicjatywa jest już trzecim podejściem do targów książki w Łodzi. Dwa poprzednie, przygotowywane przez innych organizatorów, się nie udały. Nie chcemy wnikać w przyczyny tej sytuacji. W każdym razie wszyscy, których spotykam na swojej drodze, mówią że Łodzi taka impreza po prostu się należy. Boleją nad tym, że aby uczestniczyć w tego typu wydarzeniu, muszą jeździć do innych miast. Posiadanie imprezy tej rangi w swoim mieście jest po prostu ważne dla ludzi czytających. Również łódzcy wydawcy postawili sobie za punkt honoru to, żeby targi odbywały się również w Łodzi. Jesteśmy jednym z nielicznych miejsc na mapie Polski, gdzie nie ma targów książki. Nawet w miastach dużo mniejszych, np. dwustutysięcznych, odbywają się corocznie dobrze prosperujące targi, które skupiają dziesiątki tysięcy czytelników.
W dużych miastach jak Warszawa czy Kraków jest nawet kilka takich imprez, organizatorzy konkurują ze sobą.
PT: Tymczasem nie dość, że nie ma takiej pro czytelniczej imprezy w Łodzi, to nie ma jej w całym województwie.
Również łódzcy wydawcy postawili sobie za punkt honoru to, żeby targi odbywały się również w Łodzi
Czyli wszystko wygląda na to, że Wasza inicjatywa jest skazana na sukces.
PT: Teoretycznie tak, ale w tych plusach są również zawarte minusy. Dwa poprzednie, przygotowywane, ale niezrealizowane przez innych organizatorów, podejścia do łódzkich targów książki, zepsuły opinię o Łodzi jako mieście gotowym na tego typu wydarzenie. W sposób zupełnie przez nas niezawiniony staliśmy się spadkobiercą tego myślenia i bardzo trudno przekonać nam teraz wydawców do tego, że tym razem targi się odbędą i będą dobre.
NK: Dlatego bardzo chcemy podkreślać, że jesteśmy nowym, choć doświadczonym, organizatorem i że z poprzednimi edycjami, które nie doszły do skutku, nie mamy nic wspólnego.
Czym, poza jasnymi deklaracjami, chcecie się odróżnić od innych imprez tego typu - tych nieudanych w Łodzi i tych udanych w Polsce? Na czym będzie polegać wyjątkowość tych nowych, łódzkich targów? Obserwując zrealizowane przez Was jak dotąd targi sztuki i rzemiosła, mam wrażenie, że przywracacie, ożywiacie ideę targu jako miejsca spotkania, wspólnej przestrzeni wymiany, synergii w odróżnieniu od targów, pojmowanych stricte biznesowo, który to model zaczyna również dominować w przestrzeni książki i literatury.
NK: Aspekt wymiany handlowej jest nieusuwalną częścią targu i hipokryzją byłaby próba kwestionowania tego, dlatego nie odżegnujemy się od komercyjnego wymiaru tego przedsięwzięcia. Ale równie ważna jest dla nas sama koncepcja, możliwość wykreowania sytuacji, w której po raz kolejny spotkamy ze sobą ludzi, podzielających wspólne wartości i pasje.
Tak jak ożywiłyśmy Księży Młyn, który kiedy zaczynałyśmy swoją tutaj działalność był dopiero w trakcie rewitalizacji, której częścią jako fundacja się stałyśmy, tak wiemy, że jesteśmy w stanie ożywić zlokalizowane w samym centrum serce Łodzi, jakim jest dworzec
EŻ: Tym, co będzie wyróżniać nasze targi, to tzw. “czynnik ludzki”. Odbiorcę stawiamy w centrum naszego zainteresowania i troski, chcemy mu stworzyć takie warunki, żeby mógł obcować ze sztuką i literaturą w sposób przyjazny i komfortowy. Przede wszystkim chcemy się zaopiekować człowiekiem jako istotą, a nie jako klientem. Wierzymy, że jeśli zostaną stworzone odpowiednie warunki i dobra atmosfera, to i ta konieczna dla całego przedsięwzięcia, wymiana handlowa, również się dokona. Ale nie koncentrujemy się na tym aspekcie. My jako czynne artystki nie boimy się słowa “sprzedaż” czy “biznes”, choć dla wielu artystów kwestie materialne wciąż są tematem tabu. Uważam, że chodzi o to, aby wiele tych aspektów dobrze zrównoważyć, ważne są proporcje. Tak jak ożywiłyśmy Księży Młyn, który kiedy zaczynałyśmy swoją tutaj działalność był dopiero w trakcie rewitalizacji, której częścią jako fundacja się stałyśmy, tak wiemy, że jesteśmy w stanie ożywić zlokalizowane w samym centrum serce Łodzi, jakim jest dworzec.
PT: Naszym celem jest stanie się największą imprezą proczytelniczą w województwie łódzkim. Planujemy w trakcie targów kilkadziesiąt spotkań autorskich, skierowanych do różnych grup odbiorców - zarówno tych młodszych, jak i dorosłych, czy starszych oraz dla tych czytających literaturę piękną, popularnonaukową, reportaż czy literaturę gatunkową. Pierwszy dzień, czyli piątek, będzie dniem dziecięcym, obfitującym nie tylko w spotkania autorskie, ale również warsztaty i inne działania edukacyjne. Kolejne, a więc sobota i niedziela, ukierunkowane będą bardziej w stronę czytelnika dorosłego. Zależy nam również na tym, aby nasze targi miały również aspekt branżowy, sieciujący i integrujący środowisko wydawnicze.
Od samego początku, czyli od momentu kiedy zaczęliśmy planować to wydarzenie wspólnie, mieliśmy intuicję, a nawet przekonanie, że sztuka i literatura nie są dla siebie konkurencją, a wręcz przeciwnie - doskonale się uzupełniają
Podsumowując, z jednej strony wasze targi wypełniają lukę, czyli ewidentny, odczuwalny i wypowiadany, brak tego typu imprezy w Łodzi i w regionie; z drugiej - mogą być również atrakcyjne dla osób z całej Polski, którym nie do końca odpowiada masowy i komercyjny charakter targów książki w innych miastach.
EŻ: Dla przyjezdnych to również doskonała okazja, pretekst do poznania i zwiedzenia Łodzi. Nasze targi są targami książki, ale również wokół książki, pokazującymi ją nie tylko jako domenę pisarzy i czytelników, ale także obiekt zainteresowania grafików, ilustratorów, twórców okładek, typografów. Stąd m.in. współpraca z Muzeum Książki Artystycznej, które eksploruje te intermedialne i interdyscyplinarne właściwości literatury czy zaproszenie do współdziałania łódzkiej galerii sztuki S35, prowadzonej przez Zbyszka Olszynę i Kubę Szkudlarka, z którymi wspólnie opracujemy program kuratorski trzydniowej wystawy, prezentującej kilkanaście ciekawych nazwisk artystów i artystek z całej Polski. Stąd również bogaty program towarzyszący, który spotkania autorskie, będące trzonem targów, uzupełni o warsztaty, wystawy oraz działania edukacyjne i animacyjne.
NK: Ja i Ewa mamy bogate doświadczenie warsztatowe, bo jako Przędzalnia Sztuki zajmujemy się edukacją artystyczną od ponad dekady. Wypracowałyśmy przez ten czas metody i narzędzia do ciekawej i inspirującej pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi.
PT: Od samego początku, czyli od momentu kiedy zaczęliśmy planować to wydarzenie wspólnie, mieliśmy intuicję, a nawet przekonanie, że sztuka i literatura nie są dla siebie konkurencją, a wręcz przeciwnie - doskonale się uzupełniają. Zarówno odbiorcy sztuki, jak i literatury są odbiorcami o szczególnej wrażliwości, osobami, które oczekują czegoś więcej, niż tylko wymiany handlowej i my to coś więcej właśnie chcemy im dać.
Wszak wymiana handlowa dokonuje się głównie w Internecie, na wielkich platformach sprzedażowych, które poza niską ceną, nie oferują temu wymagającemu odbiorcy niczego ekstra.
PT: Dlatego na targach obowiązywać będą ceny niższe, niż okładkowe, a więc zbliżone do tych w Internecie. A dodatkowo będzie okazja, aby spotkać ulubionego autora, zdobyć podpis, zrobić sobie wspólne zdjęcie, w sposób jakościowy spędzić czas. Żaden dystrybutor czy pośrednik nie jest w stanie tego zaoferować.
Łódzkie Targi Książki odbędą się między 22 a 24 listopada. Powiedzcie, proszę, czy można jeszcze w jakiś sposób zaangażować się w ich organizację?
NK: Jesteśmy otwarci i chcielibyśmy, aby wiele osób zaangażowało się w organizację naszej inicjatywy. Na pewno potrzebujemy wolontariuszy, więc jeśli czytają nas miłośnicy literatury, którzy mają chęci, aby w jakikolwiek sposób dołączyć i pomóc, zapraszamy. Jeśli ktoś pragnie wziąć udział w wystawie, poprowadzić warsztat lub zaprezentować swoją twórczość w ramach spotkania autorskiego, to też istnieje jeszcze taka możliwość.
EŻ: Cały czas otwarty jest jeszcze nabór wystawców, więc zachęcamy do zgłoszeń. Wciąż obowiązują niższe, preferencyjne stawki - zarówno dla wystawców w strefie książki, jak i w strefie designu. Wszystkie szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej www.przedzalniasztuki.pl/lodzkie-targi-ksiazki oraz w naszych mediach społecznościowych do obserwowania których przy okazji zapraszamy.
Wydarza się więc doskonała okazja nie tylko do biernego uczestnictwa w imprezie, ale również do aktywnej partycypacji i do czytelniczego aktywizmu.
EŻ: Tak, w założeniach naszych targów nie ma tradycyjnego podziału na konsumentów i producentów działalności twórczej. Zachęcamy do aktywnego włączania się, zgodnie z własnymi potrzebami i możliwościami naszych odbiorców.
__________________
Ewa Żochowska - właścicielka Pracowni i Galerii Kreatoora na Księżym Młynie w Łodzi, artystka sztuk wizualnych, absolwentka ASP w Łodzi (2002), prezeska Fundacji Przędzalnia Sztuki, animatorka kultury. Od 2013 r. organizatorka warsztatów artystycznych i wydarzeń kulturalno – artystycznych w Łodzi (m.in. współpraca z Łódź Design Festival, Fotofestiwalem, Łódzkim Centrum Wydarzeń, Urzędem Miasta Łodzi, Akademickim Centrum Designu). Od 2019 r. współorganizatorka cyklicznego wydarzenia: „Stacja Księży Młyn – targ staroci, rękodzieła i sztuki użytkowej. Współautorka projektu "Miny" w ramach stypendium MKiDN.
Natalia Kalisz - artystka sztuk plastycznych, wiceprezeska Fundacji Przędzalnia Sztuki, animatorka kultury, współorganizatorka Targów Staroci, Rękodzieła i Sztuki Użytkowej na Księżym Młynie. Urodziła się w 1988 roku w Łodzi. Ukończyła Wydział Grafiki i Malarstwa w Łódzkiej ASP na kierunku grafiki warsztatowej. Na co dzień tworzy w swojej pracowni artystycznej w sercu Łodzi. W swojej twórczości łączy klasyczne techniki graficzne z malarstwem olejnym, fotografią oraz technikami rysunkowymi. Jej pasją jest tworzenie ilustracji książkowej. W 2014 roku realizując program stypendialny, wydała swoją pierwszą książkę artystyczną ilustrowaną cyklem grafik łączących w sobie różne formy druku, techniki rysunkowe i malarskie. Obecnie tworzy nowe teksty i ilustracje z myślą o kolejnych pozycjach dla najmłodszych czytelników. W dorobku artystycznym ma wiele wystaw indywidualnych oraz zbiorowych w kraju i za granicą oraz nagród, w tym stypendia artystyczne MKiDN oraz Prezydenta Miasta Łodzi. W roku 2016 została laureatką Nagrody im. Wiesława Nowickiego, będącej wyrazem uznania dla całokształtu jej twórczości na rzecz kultury narodowej i miasta Łodzi.
Piotr Trybuchowski – ukończył studia podyplomowe – Polską Akademię Księgarstwa o kierunku Polityka wydawnicza i księgarstwo na Uniwersytecie Warszawskim na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Biologii. Od ponad 30 lat związany z branżą księgarską, przez ostatnią dekadę prowadzi Księgarnię Ossolineum w Łodzi, organizator festiwali historycznych pn.: „Orzeł Biały„ czy „Zrozumieć historię” przy wsparciu MKiDN i programu „Partnerstwo dla książki” oraz "Literatura". Współorganizował i przeprowadził ponad 100 wydarzeń kulturalnych w księgarniach m.in. Księgarni Ossolineum w Łodzi, Księgarni Róża w Sieradzu jak: Weekend Księgarń Kameralnych, Noc Księgarń, Festiwal Open Hair w Sieradzu, spotkań autorskich, warsztatów literackich, warsztatów dla dzieci. Pomysłodawca i realizator trzeciej edycji Festiwalu historycznego "Ależ historia" Współwydawca biografii miasta Łodzi „Łódź na wodach dziejów. Wiceprezes fundacji „Zakręceni czytaniem” realizującej projekty kulturalne i wspierające czytelnictwo. Absolwent PŁ Technologii Materiałowych i Wzornictwa Tekstyliów o specjalizacji Architektura tekstyliów, z zamiłowania żeglarz, czytelnik i entuzjasta historii.
__________________
Natalia Królikowska – łodzianka, doktora nauk humanistycznych, literaturoznawczyni, producentka wydarzeń kulturalnych, miłośniczka książek dziwnych, autorka bloga recenzenckiego Propsiki.