Bezpieczeństwo łodzian i łodzianek na ulicach powinno być priorytetową kwestią dla władz miasta. Czy jest tak w istocie? Wyruszamy na spacer po Śródmieściu, by się przekonać.
14 stycznia na ul. Zielonej w Łodzi na przejściu dla pieszych zginął 43-letni mężczyzna. Według wstępnych ustaleń policji kierujący nissanem 32-latek nie ustąpił pierwszeństwa i uderzył swoim pojazdem przechodzącego przez pasy człowieka. Jak zwykle, internet zalała fala debilnych komentarzy. Gapił się w telefon, wbiegł pod koła, był ubrany na czarno, nie miał odblasków. Ale nie o tym chciałem. Wyjaśnienie tego mechanizmu pozostawiam psychologom i socjologom. Statystyki pokazują jasno, że za większość wypadków z udziałem pieszych odpowiadają kierowcy. Częściowo winni są też urzędnicy i drogowcy. Niestety zdarza się, że kierowcy nie widzą pieszych z powodu głupoty innych kierowców, czego oczywiście sami kierowcy i spora część internetowych specjalistów od bezpieczeństwa nie zauważa. Dlatego chciałem wam pokazać, jak wyglądają przejścia dla pieszych w najbliższej okolicy siedziby UMŁ, czyli urzędu, w którym pracują osoby odpowiedzialne za organizację ruchu. W okolicy jest sporo instytucji, biur czy szkół i przedszkoli, zatem przez pasy codziennie przechodzi wiele osób, w tym tych najbardziej narażonych na wypadki, czyli dzieci. Zaznaczam, że nie są to jednorazowe sytuacje, tylko stała praktyka. Wystarczy wyjść z urzędu i sprawdzić.
Przejście dla pieszych najbliżej UMŁ. Kierowca zapytany, czemu tak zaparkował, odpowiedział, że przecież nikt tędy nie chodzi.
Ciut dalej, czyli przejście nr 2. Kierowca nie widział znaku i nie zna przepisów o zakazie parkowania w obrębie skrzyżowana.
Wersja bez śniegu, gdyby ktoś jęczał, że pasy były zasypane.
Jakieś 80 m od UMŁ.
Jakieś 100 m od UMŁ. Strefa drogi wyłączonej z ruchu, gdzie zabronione jest wjeżdżanie i zatrzymywanie się. Zmieszczą się trzy auta. Z parkowaniem bezpośrednio na pasach, to nawet i pięć.
Sienkiewicza, jakieś 500 m od siedziby UMŁ. Przejście dla pieszych to przecież wjazd na nielegalny parking...Kilkaset metrów dalej, przy Sienkiewicza 5, urzędnicy pobliskiego wydziały finansowego UMŁ parkujący przed samym przejściem, zostawiają za szybą kartkę z numerem pokoju i telefonu. Chodzi o to żeby w razie potrącenia można było od razu skontaktować się ze współodpowiedzialnym?
Teraz przejścia dla pieszych w trochę większej odległości od UMŁ, za to takie, które powstały w ramach niedawnych remontów ulic, a zatem powinny być częścią lepiej zaprojektowanej infrastruktury.
Nawrot. Tu mieszkańcy wkurzeni bezczynnością służb oraz urzędników postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
Wschodnia
To samo przejście z perspektywy kierowcy. Jak na dłoni widać, że to również ogromny problem dla samych kierowców. Może tzw. aktywiści samochodowi powinni się tym zająć? ;)
Nowo powstała ulica łącząca Tuwima z Traugutta. Przejście dla pieszych to po prostu parking.
Tuwima przy EC1. Serce łódzkiej rewitalizacji...
Teraz chciałbym, żebyśmy wspólnie przyjrzeli się reakcji urzędników i polityków na tę tragedię. To oni powinni zapobiegać podobnym wypadkom. W krajach wysoko rozwiniętych nieczęsto zdarza się, żeby ktoś zginął na przejściu dla pieszych i to w centrum miasta. Obowiązuje tam inna kultura jazdy, a piesi są chronieni, czy to częstymi kontrolami służb, czy specjalnie zaprojektowaną infrastrukturą. Czy ktoś kiedyś widział policję kontrolującą prędkość w centrum Łodzi? Przecież nawet po Piotrkowskiej każdy popierdala dwa razy szybciej niż wolno, na wprost, mimo nakazów skrętów, że o nielegalnym parkowaniu nie wspomnę.
Kolizje z pieszymi, podobnie jak inne wypadki drogowe, nie powinny być akceptowane i uznawane za nieuchronne, ponieważ można je przewidzieć i im zapobiec. Gdybyśmy żyli w jakieś normalnej rzeczywistości, a nie w rzeczywistości dwóch obozów napierdalających się między sobą, bezpieczeństwo w mieście wyglądałoby inaczej. Policja zamiast organizowania akcji „dzwonek” kontrowałaby prędkość na drogach, a straż miejska odholowywała samochody parkujące przed przejściami dla pieszych. Chociaż gdybyśmy żyli w normalnej rzeczywistości, to ostatnie nie byłoby konieczne, ponieważ infrastruktura nie pozwalałaby na takie parkowanie.
Kolizje z pieszymi, podobnie jak inne wypadki drogowe, nie powinny być akceptowane i uznawane za nieuchronne, ponieważ można je przewidzieć i im zapobiec
Zobaczmy zatem, co na temat wypadku napisali nasi politycy i polityczki, jakie działania podjęli w celu zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców Łodzi. Wybrałem losowo trójkę spośród dosyć wpływowych postaci w łódzkiej polityce (pisownia postów oryginalna):
Marcin Gołaszewski (Aż musiałem sprawdzić, czy Pan Marcin jest jeszcze radnym, a nie np. kandydatem na prezydenta Łodzi czy do parlamentu.)
15.01: TVP łże jak pis!
16.01: 200 lat, Pani Lucynko
17.01: 100 lat, Panie Prezydencie Rafale Trzaskowski
18.01: Duda zrobił w Davos cyrk
I tak aż do dzisiaj.

Tomasz Kacprzak (Zaznaczam, że to nie prywatny profil, tylko publiczna strona radnego.)
15.01: Pozdrawiamy serdecznie (emotikon narciarza)
17.00: Narty. To co kochamy. I możemy razem spędzić dużo czasu #ferie
25.01: Magda Linette w półfinale Australian Open. Brawo Wielkie gratulacje

Hanna Zdanowska
15.01: ŁKS Commercecon Łódź 3:0 Grot Budowlani Łódź. Siatkarskie derby Łodzi dla ŁKS-u
16.01: Kiedy łódzkie rzeki nie płynęły kanałami
17.01: WOŚP już za moment, już za chwilę. Dzień dobry, kochani
18.01: Jak ferie, to w Orientarium ZOO Łódź. Codziennie otwarte
22.01: Niektórzy lokatorzy Orientarium ZOO Łódź bardzo się cieszą, gdy choć na chwilę przyjdzie do nas śnieg

To mi wystarczy. Nie będę dalej sprawdzał, ale wy oczywiście możecie. W komentarzach czekamy na „najśmieszniejsze” wpisy naszych polityków.
Przypomniało mi się jeszcze, że ponad rok temu radny Marcin Hencz poprosił o przysyłanie lokalizacji przejść, przed którymi najczęściej parkują kierowcy. Od tego czasu nic się nie wydarzyło. Może radny zapomniał, a może po prostu nic się z tym nie dało zrobić? Czyli przydomek „radni bezradni” nie jest na wyrost? A może ktoś miał dobre chęci, ale zderzył się z betonem w ZDiT i na najwyższych szczeblach władzy?
Jeśli urzędnicy i drogowcy nie są w stanie przez rok poprawić infrastruktury drogowej, to takie kwestie można rozwiązać w bardzo prosty sposób. Lawet w Łodzi nie brakuje… Ale władze miasta tak trzęsą się ze strachu przed lobby samochodowym, że przy okazji zrobiły z siebie pośmiewisko na całą Polskę, malując połowę pasów wokół nieprawidłowo zaparkowanego samochodu. Tzn. zrobiła to firma, ale na zlecenie UMŁ. Łodzianie od kilku lat zgłaszają niebezpieczne przejścia dla pieszych, gdzie patologiczni kierowcy parkują auta, czasami w najbardziej bezczelny sposób i to przy bardzo ruchliwych ulicach. Np. na Kościuszki między znakiem przejścia dla pieszych a zakazem parkowania. Wystarczyłoby tu wbić ze dwa słupki, ale po co? Najwyżej ktoś zginie...
Dlaczego urzędnicy nie chcą zająć się tak poważną sprawą? Może to kwestia medialności tematu? Bezpieczeństwo pieszych nie klika się tak dobrze, jak łatanie dziur czy odśnieżanie ulic. Poruszając tematy bliskie kierowcom, trzeba być ostrożnym. W końcu śnieżna zawierucha zdmuchnęła ze sceny Dariusza Jońskiego, jednego z faworytów do objęcia władzy w Łodzi. Dlatego z każdym pierwszym płatkiem śniegu media społecznościowe UMŁ są w najwyższej gotowości, spiesząc z informacjami o liczbie pługopiaskarek na ulicach miasta. Podobnie jest z łataniem dziur – czasem mam wrażenie, że to najważniejszy temat w mediach społecznościowych. Ostatnio tak się zakiwali w sprawie Hetmańskiej, że znowu była kupa śmiechu na całą Polskę.
Nie każdy pieszy to kierowca, każdy kierowca to pieszy. Zlecenie kontroli i poprawa infrastruktury to nie jest ogromnie kosztowny i czasochłonny projekt. Drodzy politycy i urzędnicy, wyjdźcie na chwilę za biurek, odstawcie na jakiś czas media społecznościowe, bezpieczeństwo łodzian i łodzianek to fundamentalna sprawa. Ogarnijcie się, proszę.
_
Marcin Polak – artysta i kurator poruszający się na styku działań artystycznych i społecznych. Inicjator działań z cyklu „Zawód Artysty”, mających wpłynąć na zmianę polityki kulturalnej. Założyciel i redaktor portalu „Miej Miejsce“. Współprowadzi latającą „Galerię Czynną“. Absolwent PWSFTViT w Łodzi. Stypendysta MKiDN. W 2016 został odznaczony honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej“.
_
Zdjęcia archiwum własne oraz nadesłane przez czytelników i czytelniczki