Przewodnik po najgorszych (najlepszych) łódzkich knajpach.

 

 

Podobno Łódź hipsterem miast. Coś w tym jest. A wiadomo, że hipster to ktoś, kto udaje kogoś kim nie jest, albo udaje, że nie jest tym, kogo udaje. Miejsca, które tutaj opiszę, to nie są miejsca, które do czegoś aspirują, a tym bardziej nie aspirują ludzie, którzy są ich klientami. Zwyczajni, niczego nie udający. Prawdziwi hipsterzy, bez maców, big maców, tym bardziej burgerów, rowerów, bród i tępego wyrazu twarzy. Opisane przez nas miejsca zwykle, dla bezpieczeństwa, omijacie szerokim łukiem. I dobrze. Nie wszyscy są stworzeni by zapuszczać się na Wschodnią, Kilińskiego, Zgierską, czy inne ulice, przed którymi od lat przestrzegają mamusie. Ja jednak odwiedzam pijalki z grzybem na ścianie, zimowymi oponami w przejściu, z wystrojem jak w Berlinie (Wschodnim) w 1973, z dziwnymi fetyszami właścicieli (kolekcja wieszaków w pubie 4x4), herbatą za 1,50 zł i pizzą lepszą niż gdzie indziej. Brudne mordownie, gdzie przychodzi się pić piwo i spluwać na podłogę;)



U oponiarza (Diablo). Kilińskiego 104 (wejście od Nawrot)

Chociaż szyld przed wejściem sponsorowany przez Coca-Colę głosi, że to miejsce jest pizzerią, moim zdaniem to typowa pijalka. Bez charakteru, chociaż okropna szpetota zawsze jest jakimś atutem. Pomarańczowe ściany z tynkiem na zaciekę, drewniane ławy Warki, pusty szklany bar i wielki telewizor na ścianie. Jednym słowem wielkie, brzydkie nic. Obrażone uczucia estetyczne i dobry smak. Tuż przy drzwiach, krzesełko dla palaczy, obok sterty starych opon. Zawsze można sprawdzić, czy właściciel zmienił na zimówki. Jedni lubią śniadanie w Mitmi, ja wolę wczesny obiad tutaj. Nie ma jak pizza i bro w samo południe. Z widokiem na automaty do gry (zwykle okupywane przez barmanki). Jeśli im brzydziej tym fajniej, to jest jedno z najfajniejszym miejsc w Łodzi. 

 

IMG 3032

IMG 3374

 

 

Pub Victoria. Kilińskiego 46.

Od samego początku jest źle (dobrze). Wchodzisz i wiesz, że jesteś w piekle. Wejście przez monopolowy, długi korytarz, chwile niepewności, czy aby nie jesteś w jakimś prywatnym mieszkaniu. Na prawo sala hazardu (wejście od 23 lat), na lewo picie. W pierwszej sali bar z dużym wyborem piw (jest nawet Raciborskie) i wódek, herbatą za 1,50 zł, kawą za 2 zł i ruskim szampanem. Dalej sala sportowa z dartem. Ostatnia, to sala chilloutowa. Papierosy i tivik. Tu zawsze spotkasz ziomków, np. takiego, który na widok twojego iPhona zapragnie zrobić Ci kilka zdjęć. Tak z piętnaście. Tyle atrakcji, że nie ma sensu skupiać się na jednej.

 

IMG 3030

IMG 3027


   

Bar na Kilińskiego. Kilińskiego 48

"Ile płacę?" zapytałam barmana ( chociaż widać, że to właściciel, swojski Sławek), a on na to: "tyle samo". Uśmiecham się, to moje pierwsze zamówienie. Z piwem w ręku idę dalej. Boazeria, skórzane kanapy, siwi faceci w kitkach i starsze panie w kozakach za kolano, ogólnie rodzinna atmosfera. W pierwszej sali zimno - wszyscy siedzą w kurtkach. W sali numer dwa, raz czerwone ściany na zacierkę, raz cegły pomalowane na brązowo i złote ornamenty. Naprawdę stylowo. Jest jeszcze kominek, smutne obrazki, ryczący telewizor i jednoręki bandyta razy trzy. Emocje gwarantowane, chociaż to miejsce nie tak łatwo znaleźć. Nie spodziewajcie się szyldu „piwiarnia”, „bar” albo „u Jacka”, nie ma nawet napisu „zapraszamy”. Prawdziwa alternatywa, tylko dla wtajemniczonych. Lokal można poznać po kolekcji kapsli od piwa piętrzących się za szybą.   

 

IMG 2706

IMG 3348

  

Piwo. Wschodnia 62

Nijako i bezpretensjonalnie, ale wiecie, że tak lubię. Miły właściciel, Express Ilustrowany do poczytania, telewizor do pooglądania (jak zwykle), drewniane ławy. Podkład muzyczny do picia idealny – hity z lat 90tych. Dekoracje korespondują z muzyką. Kalendarz z gwiazdą porno i sztuczny bluszcz. Nic specjalnego, ale ogródek za to jaki. W ciepłe dni możesz rozkoszować się piwem siedząc na plastikowym fotelu pod płaczącą wierzbą. A jak masz już dość chujowo -fajnego - pijackiego klimatu, zawsze możesz pójść na przeciwko do herbaciani Plotkarenka (Wschodnia 57). Najlepiej wejdź do pobliskiego lumpeksu po laskę i melonik, albo parasolkę (taką od słońca). Główną atrakcją jest mega kiczowaty wystrój, oczywiście oprócz 400 rodzajów nudnych herbat, rozmyślania czy oprócz Ciebie ktoś tu zagląda. Amatorzy sernika i białej truskawkowej herbaty na Wschodniej?

 

IMG 2390

IMG 2389

  

4 x 4. Wschodnia 30

Dla leśniczych i kierowców dostawczaków. Muzeum, albo szrot. Wspominana kolekcja wieszaków, motocykle zwisające z sufitu. Najlepsze pizza w mieście, a już na pewno o 01:00 w nocy, po kilku pięćdziesiątkach tych wszystkich kolorowych wódek o wyglądzie płynu do mycia naczyń. Do tego bilard i tanie papierosy skręcane z cygar. No i Super miły właściciel.

 

IMG 2683

IMG 2686

 

 

Pornografia. Kilińśkiego 85


Dysonans między tym co na zewnątrz i tym co w środku. Buda z desek kryta strzechą, w środku klimat restauracyjno-weselny. Mało pornograficznie, chociaż sporo golizny na ścianach. Dla mnie aż za ładnie, dlatego mimo zimna wolę postać w ogródku, zastanawiająć się co się stanie z takimi przybytkami, kiedy powstanie mityczne Nowe Centrum Łodzi. Moim zdaniem kilka łódzkich pijalek powinno się wpisać na listę dziedzictwa narodowego.

 

IMG 3051

IMG 3357

  

 

Opisane przez nas miejsca zwykle, dla bezpieczeństwa, omijacie szerokim łukiem. I dobrze. Nie wszyscy są stworzeni by zapuszczać się na Wschodnią, Kilińskiego, Zgierską ;)

 

Łódź 2013

 

Cz. 2

 

 ___________________________________   

 

Nina Starkowska. Kocha Łódź, studiuje, jeździ konno, powozi bryczkę, nieźle prowadzi samochód, uwielbia taniec dla radości.

 

Patronite