O symbolicznej i realnej koegzystencji, działaniach artystycznych i aktywistycznych, a także o upamiętnieniach i schronieniach w przestrzeni postperyferyjnej – z Lilą Kalinowską i Jadwigą Sawicką, organizatorkami projektu „Centrum światów jest tutaj”, rozmawia Marcin Polak. 

 



Marcin Polak: Od pięciu lat realizujecie w Przemyślu projekt „Centrum światów jest tutaj”. Jak Waszym zdaniem sztuka wpływa na zmianę nas jako ludzi?

Jadwiga Sawicka: Możemy odpowiadać tylko z pozycji osób tworzących sztukę, a to zmienia perspektywę. Naprawdę nie wiem, w jakim stopniu sztuka jest potrzebna komuś, kto sam nie jest zaangażowany w tworzenie. Zainteresowanie takich osób wydaje mi się jakimś cudem i zagadką – za co jesteśmy wdzięczni. Samo tworzenie daje energię i przyjemność, więc być może dzięki sztuce stajemy się jakąś lepszą wersją siebie? Lepszymi ludźmi w ogóle?

Lila Kalinowska: Takie rezultaty zawsze jest trudno określić. Z jednej strony musimy – nawet same przed sobą – powtarzać, że „Centrum światów” wpływa, zmienia jakoś rzeczywistość, z drugiej strony – nie mamy na to namacalnego dowodu. Dla mnie jakimś wyraźnym, dotykalnym skutkiem jest poczucie wspólnotowości wobec projektu, gesty, które otrzymujemy, że jest on ważny, odwołania z zewnątrz do naszej działalności. Nie widzę wyraźnego skutku, jednoznacznie dobrego, tego że „Centrum światów” jest, ale jednocześnie wyobrażam sobie, że gdyby go nie było, powstałaby wstrętna dziura.

 

 

     Samo tworzenie daje energię i przyjemność, więc być może dzięki sztuce stajemy się jakąś lepszą wersją siebie? Lepszymi ludźmi w ogóle?

 



Co się wydarzy w czasie VI edycji?

JS, LK: Każda edycja ma temat przewodni. W tym roku jest to NATURA uprawa/użycie/zdziczenie. Będzie więc – jak co roku – wystawa w przestrzeni miasta, będą performanse ( Krzysztofa Maniaka, Franziski Haenel oraz Sebastiana Haenela), spektakl grupy Freya Fredric (Dorota Chilińska, Dorota Androsz i Anna Kalwajtys) i  spacer performatywny Pawła Korbusa oraz projekcje wideo filmów Znikając nad Wisłą" Elżbiety Jabłońskiej, Pod ręką" Justyny Łuczaj i Formy. Duchy" Magdaleny Ciemierkiewicz.

Na program składają się interwencje (wideo, instalacje, fotografie)  w oknach i witrynach, prezentowane podczas oprowadzania kuratorskiego, a także komponent teoretyczny: wystąpienia, które będą podejmować interesujące nas zagadnienia z pozycji naukowych i aktywistycznych. Natalia Romik będzie opowiadać o projekcie Kryjówki. Architektura przetrwania", Magdalena Rubenfeld o działalności kolektywu Zielone upamiętnianie", wystąpi też Witold Szwedkowski (Miejska Partyzantka Ogrodnicza) oraz Lothar Quinkenstein z emocjonalnym wykładem o literaturze niemieckiego romantyzmu.

Zapraszamy artystów i artystki, których interesują problemy społeczne, koegzystencja z naturą i osobami nieludzkimi na zasadach równości, ochrona środowiska, a także nowe odczytania historii. Zobaczymy m.in. filmy prace Natalii Bażowskiej, wideo Justyny Górowskiej, instalację Karoliny Freino, obiekty Pauliny Dębosz i fotografie Marka Horwata. Zaprosiłyśmy też artystki z Ukrainy - Olgę Filonchuk i Terrę Neidorf.

 

 

     Chcemy także mówić o problemach wynikających z cywilizacji, które utrudniają życie w mieście i zagrażają środowisku

 



W tekście kuratorskim piszemy: „W tym roku chcemy skupić się na roli natury: roślin i drzew, kamieni i wody na jej/ich znaczeniu dla tożsamości prywatnej i zbiorowej. Chcemy odwołać się do wspólnych, kojących doświadczeń: uprawiania ogrodu, zbierania plonów i odpoczynku wśród zieleni, wykorzystywania ziół, korzystania z obecności rzeki; wykorzystać i podkreślić symboliczne znaczenie roślin i rolę jaką odgrywa natura w tradycji i pamięci. Chcemy także mówić o problemach wynikających z cywilizacji, które utrudniają życie w mieście i zagrażają środowisku.”

Ważną częścią tegorocznej edycji jest wystawa Wieńce i kamienie", upamiętniająca  znane Przemyślanki. Do tego działania zaprosiłyśmy artystów i artystki, aby pracowali nad upamiętnieniem znanych kobiet. Pracują w parach z osobami z Przemyśla, kobietami, które pełnią rolę opiekunek, przewodniczek po upamiętnianych postaciach. W ramach projektu powstanie wystawa i strona internetowa, tutaj w bardzo sympatycznym partnerstwie z Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej.

 

 

Maria Bitka, Źródło blasku", projekcja na ścianie Instytutu Wschodniego, fot. M. Horwat

 



Wiem, że do zespołu dołączyli nowi organizatorzy.

JS: Zaczęłyśmy projekt w 2019 roku i od początku oficjalnym organizatorem jest Towarzystwo Ulepszania Miasta, którego Lila jest aktywną działaczką. Właściwie organizatorkami jesteśmy we dwie, opracowujemy koncepcję, koordynujemy całość działań. Ale mamy ogromne wsparcie wielu osób, takich jak na przykład z przemyskiej inicjatywy Wspólnie na 100 czy z Domu Ukraińskiego.  

W 2021 dołączył do nas Paweł Korbus, z którym przez trzy edycje tworzyłyśmy zespół kuratorski. Dzięki niemu nawiązaliśmy współpracę ze Stre!fen Performance Festival w Görlitz, co okazało się bardzo owocne. Zwiększyła się rola sztuki performans, co było ożywcze.

W tym roku Paweł też jest z nami – chociaż nie w kuratorskiej roli, ale jako uczestnik; Paweł  już od dłuższego czasu pomieszkuje w Przemyślu, przeobraża mieszkanie w bardzo ważnej dla naszego projektu kamienicy Rynek 26 w instalację (był to jeden z elementów edycji Schronienie/Więzienie"). Ta XIX-wieczna kamienica, od początku była miejscem ważnym dla naszego projektu, także ze względu na swoją wielokulturowość. Mieszkały tu: amerykańska psychoanalityczka, żydowskiego pochodzenia Helena Deutsch, polska działaczka niepodległościowa, Wincenta Tarnawska i ukraińska artystka i aktywistka, Ołena Kulczycka – kobiety, którym poświęcona była jedna z poprzednich edycji „Centrum światów”.

LK: W tym roku Paweł pracuje na opuszczonym skwerze, prowadzi tam mikrodziałania, które pokaże w czasie spaceru perfomatywnego.

Partnerami projektu są liczne stowarzyszenia i instytucje kultury: oprócz Wspólnie na100 i Domu Ukraińskiego bardzo wspiera nas Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, Galeria Sztuki Współczesnej w Przemyślu, Stowarzyszenie MOST. Bez ich wsparcia nic by się nie wydarzyło, ale wiadomo, że każdego roku koncepcja i wola działania musi wyjść od nas- działamy więc we dwójkę.

 


Podwórko kamienicy Rynek 26, fot. Marcin Polak

 

 

Performans Pawła Korbusa na Schodach Rycerskich, 2023, fot. M. Horwat

 



Przemyśl stał się symbolicznym centrum świata, niestety w wyniku agresji Rosji na Ukrainę. Miasto jest ważnym węzłem dla pomocy humanitarnej i wojskowej.

JS: Przygraniczne położenie Przemyśla zawsze budziło wśród sporej części  wiele niepokoju; mieszkańcy narodowości ukraińskiej często mogli odczuć nieufność a nawet wrogość. Rosyjska inwazja na Ukrainę; wojna, kryzys uchodźczy – wiele w tym względzie zmieniły. Dla tysięcy osób uciekających przed śmiertelnym zagrożeniem Przemyśl był pierwszym bezpiecznym przystankiem. O Przemyślu było głośno i ludzie byli z tego (i z siebie) dumni. Atmosfera życzliwości, współczucie i chęć niesienia pomocy, które dominowały na początku wojny, współistnieją jednak z obawą przed ekonomicznymi konsekwencjami; ciągle powracają też historyczne resentymenty.  

 
LK: To bez wątpienia miało ogromny wpływ na miasto. Kryzys uchodźczy zmienił Przemyśl w wielu obszarach. Część zmian było tymczasowych, część trwałych. Zaraz po agresji Rosji w 2022 roku realizowałyśmy bardzo trudną edycję Centrum Schronienie/więzienie". Echa tej sytuacji znalazły się też w książce Centrum światów jest tutaj. Pomniki / Pamiątki, którą wydałyśmy w tym samym roku. Tam znajdują się między innymi eseje i teksty nawiązujące do “wojennego” momentu Przemyśla.  

 

 

    Kryzys uchodźczy zmienił Przemyśl w wielu obszarach


 


Opowiedzcie o Waszym zaangażowaniu w pomoc uchodźcom i uchodźczyniom.

JS: Aktywnie od pierwszego dnia wojny zaangażowana jest Lila, która pracuje w Domu Ukraińskim.

LK: Wszyscy się włączyli, każdy był w jakiś sposób zaangażowany. Bo Przemyśl w tamtym momencie był w całości innym miejscem, wypełniony kryzysem i wszechobecnym strachem i smutkiem. Na ulicach i w powietrzu widać było nieoznakowane transporty wojskowe, przez miasto, w najtrudniejszych momentach przejeżdżało ponad 20 000 osób (a samo miasto liczy 50 000 mieszkańców). Nie dało się być obojętnym, wszyscy gdzieś biegali i próbowali coś załatwiać, każdy inne sprawy. Był ogromny bałagan i do tego stres, że wojna przeniesie się do Polski. Ja od pierwszego dnia zaangażowałam się w działania w Domu Ukraińskim, który jest wspaniałym miejscem wypełnionym troską i życzliwością. Organizowaliśmy, dzięki wsparciu organizacji humanitarnej, wolontariat w postaci tłumaczy na dworcu i punktach granicznych, na sali teatralnej znajdowało się schronisko, które do dzisiaj prowadzimy w innym miejscu. Jadwiga udostępniała mieszkanie wolontariuszom, bo Przemyśl nie miał miejsc, gdzie można było się zatrzymać, wspierała mnie w reakcji na pojedyncze sytuacje konkretnych osób.

Dzisiaj Dom Ukraiński niesie pomoc bardziej sprofesjonalizowaną. Jest jednak przestrzeń na działania integracyjne, a ja zajmuję się programem rezydencji dla artystek i artystów z Ukrainy.  

JS: To właśnie dzięki rezydencjom miałyśmy okazję poznać prace Olgi Filonchuk i Terry Neidorf.

 


Jak zmieniło się postrzeganie Ukrainy i Ukraińców w Przemyślu po wybuchu wojny?

LK: W Przemyślu? Naprawdę trudno powiedzieć. Nie mam badań, tylko jakieś osobiste impresje. W Przemyślu jest o tyle szczególnie, że Ukraińcy mieszkali tu od zawsze. Więc tzw. konflikty polsko-ukraińskie w mieście dotyczyły nie przyjezdnych, tylko właśnie tej części Ukraińców z Przemyśla. Ja jednak bardzo nie lubię mówienia o konflikcie w Przemyślu, raczej o agresji części Polaków względem mniejszości ukraińskiej. Mówiąc  więc o postrzeganiu Ukraińców trzeba rozdzielić, czy dotyczy to Ukraińców tych, co są od zawsze Przemyślanami, i tutaj Dom Ukraiński buduje nową jakość, powstało, dzięki wsparciu organizacji humanitarnych, ważne miejsce, także kulturalne na mapie miasta, i to postrzeganie wg mnie zmienia się na plus. A jeśli chodzi o Ukraińców z Ukrainy, którzy tu zawsze byli obecni, przyjeżdzali, bo od właściwie zawsze tak jest, to tutaj postrzeganie w trakcie kryzysu uchodźczego bardzo pozytywnie się zmieniło, nastąpiła otwartość, o której wspomina Jadwiga, większa serdeczność.

Yuriy Biley opowiada o pracy z serii Wartość tych słów zależy również od Ciebie" w witrynie Informacji Turystycznej, 2023, fot. M. Horwat

 

                                                                           
                                                                 Kolektyw 100 Flag na otwarciu Centrum światów",  2023, fot. M. Horwat

 

 

 

Minęły dwa lata od rozpoczęcia wojny – czy zauważacie rosnącą niechęć do Ukraińców inspirowaną przez środowiska nacjonalistyczne lub pod wpływem prorosyjskiej propagandy?

Nie mam wrażenia, że ona wzrosła. Przybrała inną formę, ale to jest niechęć, którą znamy, która zawsze tu była i zawsze była podsycana przez propagandę.

 



Chciałbym też wrócić do sprawy tablicy, którą upamiętniliście Helenę Deutsch, wybitną polsko-amerykańską psychoanalityczkę, Ołenę Kulczycką, ukraińską artystkę oraz Wincentę Tarnawską, polską działaczkę niepodległościową. Wszystkie te kobiety mieszkały w jednej kamienicy, a tablica została zniszczona. Czy ta sytuacja wzbudziła jakąkolwiek refleksję wśród jej przeciwników?

JS: Chciałoby się, żeby tak było, ale… właściwie nie wiemy, bo polemika na poziomie wymiany poglądów szybko się zakończyła, a zaczęły się internetowe obelgi, zachęty do zniszczenia, a zaraz potem, akt wandalizmu.

 
LK: W książce, o której wspominałam ukazał się wywiad ze sprawcą zniszczenia tablicy. Co właściwie pokazuje, że refleksji szczególnej nie było. Miałam jednak wrażenie, że była po tej drugiej stronie - że mieszkańcy miasta poczuli, że tablica była ważna dopiero po jej zniszczeniu. Cała “przygoda” z tablicą jest również bardzo dokładnie opisana w książce.

 

 

     ...dalej chcemy mówić o historii z pozycji sztuki, bo jako artystki i aktywistki interesuje nas tworzenie nowych narracji o przeszłości i podkreślanie kulturotwórczej roli kobiet urodzonych w Przemyślu

 



Co dalej z tablicą, jest szansa na jej ponowne odsłonięcie?

JS: Tablica stała się innym dziełem sztuki – po uzupełnieniu ubytków przez Lilę, została pokazana w czasie kolejnego „Centrum światów”  w 2021 roku z tematem przewodnim Pomniki/pamiątki . W tej formie, razem z towarzyszącą jej historią: polemikami w prasie, zrzutami ekranu, skanami korespondencji z IPN-em, wyrokiem sądu etc. tablica była częścią doktoratu Lili.

Na pewno nie wróci na fasadę kamienicy, gdzie został po niej tylko słaby ślad. Nie chcemy tego, ale dalej chcemy mówić o historii z pozycji sztuki, bo jako artystki i aktywistki interesuje nas tworzenie nowych narracji o przeszłości i podkreślanie kulturotwórczej roli kobiet urodzonych w Przemyślu. O tym właśnie jest wystawa Wieńce i kamienie". Pojawi się tam upamiętnienie Oleny Kulczyckiej, której nazwisko na tablicy wzbudziło tyle kontrowersji. To piękna praca Magdaleny Ciemierkiewicz Zielnik wideo"– zapis rekonstrukcji zniszczonego haftu, ze zbiorów Regionalnego Ukraińskiego Muzeum „Strywihor”, które wspólnie z innymi działaczami, Kulczycka założyła w Przemyślu w 1932 roku. Pokazujemy proces rekonstrukcji w Przemyślu, mieście, gdzie kiedyś na krótko, istniało muzeum „Strywihor”, a tkanina pokazana będzie na wystawie RAPESEED (Rzepak) w Berlinie, która otwiera się 11 września w KVOST Kunstverein Ost.

LK: Paweł Korbus, który teraz jest mieszkańcem kamienicy mówi o powieszeniu tablicy już w formie przetworzonej przeze mnie w podwórku kamienicy. To może się wydarzy, ale musi być inicjatywą mieszkańców. 

 

Lila Kalinowska rekonstruuje zniszczoną tablicę, 2022, fot. J.Sawicka

 



Właśnie poszukiwanie nowych form upamiętniania jest  jednym motywów przewodnich tegorocznej edycji Centrum. Pomniki nie są wieczne – na szczęście udało nam się stosunkowo szybko usunąć te, które gloryfikowały "wyzwolenie" przez Rosjan. Niemniej jednak, Przemyśl jest wciąż mocno przeładowany monumentami, które promują głównie męską perspektywę na historię.

LK, JS: Tak, w 2022 (gdy tematem przewodnim było Schronienie/więzienie)  pisałyśmy: „Przemyśl jest miastem zwróconym ku przeszłości; mitologizuje się czasy minionej świetności, która przypadła na przełom XIX/XX wieku. Jest to historia militarna, opowiadana z perspektywy mężczyzn, w której szczególną rolę odgrywa twierdza Przemyśl. W 2022 e interesuje nas perspektywa ludności cywilnej, a zwłaszcza kobiet, którym przyszło żyć w mieście-twierdzy. Ta perspektywa dominowała W przewodniku po wystawie, obok literackich cytatów, zamieszczamy fragmenty „Dziennika z oblężonego Przemyśla (1914-1915)” Heleny z Seifertów Jabłońskiej.”

Chcemy mówić o historii z pozycji sztuki. To zwracanie się ku przeszłości i przywracanie jej naszemu „teraz”, a także: poprzez odwoływanie się do przykładów do naśladowania- wskazywanie drogi ku przyszłości. Zamiast pomników, proponujemy efemeryczne upamiętnienie w postaci instalacji/interwencji wykonanych z naturalnych materiałów. To także jakaś konsekwencja historii z tablicą.

JS:  Oprócz Zielnika" wideo Magdaleny Ciemierkiewicz, do wystawy powstaną nowe prace, które upamiętnią pisarkę Zofię Bystrzycką  (Anka Leśniak), poetkę Jadwigę Gamską-Łempicką (Paweł Matyszewski),  Lila upamiętnia młodą pamiętnikarkę Renę Spiegel, a ja psycholożkę, Marię Orwid.

Będzie to także okazja, aby zrealizować Twój pomysł z 2020 czyli pomnik dla Heleny Deutsch w formie klombu tulipanów. Początek września to za wcześnie na sadzenie cebulek, ale posadzimy jedną, symboliczną- coś w rodzaju kamienia węgielnego czy cebuli tulipana :)

 

 

                                                  Emrah Gökdemir, performans Ósmy upadek", przy Bramie Rycerskiej, 2023 fot. M. Horwat

 


 

Czy nadal organizujecie  wszystko  własnym sumptem, czy macie jakieś wsparcie? Jak radzicie sobie z wyzwaniami?

LK, JS: Nasz projekt zaczął się od konkursu Goethe Institut w Krakowie, chodziło o audiosferę i wtedy pomyślałyśmy o kamienicy Rynek 26, o językach którymi pewnie rozbrzmiewało jej podwórko; pisze o tym w swoich wspomnieniach Helena Deutsch (wtedy Rosenbach). Nie wygrałyśmy tego konkursu, ale dostałyśmy niewielką dotację, którą trzeba było spożytkować do końca roku. Stąd pierwsze Centrum światów"… z tematem przewodnim  Wyjazdy/powroty," miało miejsce w grudniu 2019 i wykorzystywałyśmy motyw alternatywnych dekoracji choinkowych.

 

 

      Przemyśl jest naszą siłą, naszym miejscem, pracujemy tu z przyjaciółmi i sympatykami, i trochę z duchami :)

 



Goethe Institut pomaga nam w finansowaniu niemieckich uczestników, np. już po raz drugi  przyjedzie do nas Lothar Quinkenstein, literaturoznawca, poeta i tłumacz (m.in. Ksiąg Jakubowych" Olgi Tokarczuk).  Dzięki współpracy z Stre!fen Performance Festival w Görlitz udało się nam już dwukrotnie uzyskać wsparcie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Raz dostałyśmy dotację z ZAiKSu, a teraz z Fundacji Totalizatora Sportowego.

Zdobywanie funduszy to najmniej przyjemna część tej działalności.  Zależy nam na zapewnieniu honorariów, druku przewodnika, ale nie jest to łatwe.

 

 

Lila Kalinowską i Jadwiga Sawicka, fot. Katarzyna Komar-Macyńska

 



A jak myślicie, co jest najtrudniejsze w działaniu poza przysłowiowym centrum? Czego Wam brakuje, co moglibyście mieć na przykład w Warszawie?

LK: Mogę jasno powiedzieć, że brakuje nam wsparcia instytucji. Nie mamy nawet swojego miejsca, magazynu. Kogoś, kto regularnie i profesjonalnie pomógłby w promocji, ale też w wierceniu dziur w ścianie. Wszystko odbywa się wolontariacko, i to jest wielka siła naszego projektu, ale też wielkie obciążenie.  W Warszawie mogłoby być może łatwiej zdobyć pieniądze. Albo przebić się do mediów. Ale nie wiemy - nigdy nie działałyśmy w Warszawie. Przemyśl jest naszą siłą, naszym miejscem, pracujemy tu z przyjaciółmi i sympatykami, i trochę z duchami :)

JS: Zawodzi mnie wyobraźnia i nie potrafię powiedzieć jakby to było gdybyśmy tworzyły Centrum światów.. gdzie indziej. Za bardzo jest to związane z konkretnym miejscem. W Warszawie czy Łodzi robiłybyśmy pewnie coś innego.

 

Centrum światów jest tutaj. Interdyscyplinarny projekt w przestrzeni miejskiej Przemyśla
NATURA. Uprawa/ użycie/zdziczenie
6 –7 września 2024
Zespół kuratorski: Lila Kalinowska, Jadwiga Sawicka

 

 

___________________

 

Lila Kalinowska - Przemyślanka. Artystka, działaczka społeczna, członkini Towarzystwa Ulepszania Miasta w Przemyślu, doktorantka na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Scenografka i architektka wnętrz, ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie.

 

Jadwiga Sawicka - artystka, nauczycielka akademicka (Instytut Sztuk Pięknych UR),  tworzy obrazy, fotografie, obiekty, instalacje tekstowe, również w przestrzeni publicznej.  Brała udział w licznych wystawach problemowych w kraju i prezentacjach polskiej sztuki za granicą. 

 

___________________

 

Marcin Polak – artysta i kurator poruszający się na styku działań artystycznych i społecznych. Inicjator działań z cyklu „Zawód Artysty”, mających wpłynąć na zmianę polityki kulturalnej. Założyciel i redaktor portalu „Miej Miejsce“. Współprowadzi latającą „Galerię Czynną“. Absolwent PWSFTViT w Łodzi. Stypendysta MKiDN. W 2016 został odznaczony honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej“.

 

___________________

 

Zdjęcie główne: Lila Kalinowska i Jadwiga Sawicka, fot. Paweł Korbus

 

Patronite