Strychy, piwnice, podwórka. 1,083 doby Krakersa
Czasem myślę, że śnię – ale głównie boli mnie kręgosłup. Przez 26 godzin przemierzałam Kraków, pokonując 4,658 km, 19 pięter i tysiące kroków. Zobaczyłam jedno wydarzenie specjalne, cztery wystawy towarzyszące i 16 i pół z programu głównego – wszystko bez przerw, bez skrótów, bez dryfu. Krakers 2025 to witkacowska kofeina: surrealistyczny, chaotyczny, momentami nużący, ale z przebłyskami olśnienia.