Czy sztuka może opowiedzieć to, czego nie sposób wyrazić słowami? Dla Marty Czyż – kuratorki i historyczki sztuki – odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Choć nie zatrzyma czołgów, potrafi dokumentować, protestować i budować empatię tam, gdzie polityka wznosi mury. W kontekście tegorocznych Kontekstów w Sokołowsku, odbywających się pod hasłem „Homecoming”, w rozmowie z Marcinem Polakiem opowiada o swojej kuratorskiej drodze oraz o tym, jak wojna redefiniuje dziś język sztuki i rolę instytucji.

 

 

Marcin Polak: Trudno nam się złapać – ciągle jesteś w podróży, ale może w końcu uda się porozmawiać – m.in. o tegorocznych Kontekstach, które odbędą się pod hasłem „Homecoming”. Skąd pomysł na taki temat? Czy to odpowiedź na obecną sytuację geopolityczną, czy raczej z bardziej osobistą potrzebą redefinicji pojęcia domu?

Marta Czyż: Temat tegorocznych Kontekstów wziął się oczywiście z moich licznych podróży oraz z bliskich relacji z Ukrainą. Zaczęłam się zastanawiać, co dzisiaj dla ukraińskich artystek i artystów oznacza „dom” – w momencie, gdy wiele miejsc już przestało istnieć, a my wciąż zadajemy sobie pytanie, kiedy ta wojna się skończy i jakie będą jej konsekwencje. „Homecoming” to opowieść o wędrówce do domu, którego już nie ma albo do którego nie możemy wrócić. Dlatego poza osobami z Ukrainy zaprosiłam też artystki i artystów z Bałkanów, z polskiej diaspory, a także tych, którym temat domu i zakorzenienia jest szczególnie bliski. Oprócz twórczyń i twórców zaprosiłam też osoby kuratorskie oraz architektkę i architekta.

 

 

    Zaczęłam się zastanawiać, co dzisiaj dla ukraińskich artystek i artystów oznacza „dom” – w momencie, gdy wiele miejsc już przestało istnieć, a my wciąż zadajemy sobie pytanie, kiedy ta wojna się skończy i jakie będą jej konsekwencje. „Homecoming” to opowieść o wędrówce do domu, którego już nie ma albo do którego nie możemy wrócić

 

 

 

Jak zmienia się rozumienie pojęcia „domu” w kontekście globalnych migracji, wojen i kryzysów tożsamościowych? Czy „dom” to dziś bardziej wspomnienie niż miejsce?

Współczesny świat – naznaczony konfliktami zbrojnymi, kryzysem klimatycznym, nierównościami ekonomicznymi i zglobalizowaną mobilnością – podważa tradycyjne wyobrażenie domu jako stabilnego, zakorzenionego miejsca. W warunkach masowej migracji, zarówno przymusowej, jak i dobrowolnej, dom przestaje być jednoznacznie związany z fizyczną przestrzenią, coraz częściej stając się pojęciem symbolicznym, emocjonalnym, a nawet ruchomym. Dla wielu migrantów i uchodźców dom jest czymś utraconym, czymś, co trzeba opłakać, albo stworzyć na nowo – w obcym kraju, w tymczasowym schronieniu, w pamięci lub w języku. Redefinicja domu polega dziś na jego „odmaterializowaniu” – przestaje być budynkiem czy geograficznym adresem, a staje się przestrzenią relacji, wspomnień, języka, rytuałów i tożsamości.

Edward Said, palestyńsko-amerykański intelektualista, literaturoznawca i twórca pojęcia orientalizmu, uosabia tę kondycję: jego życie „na styku kultur” odzwierciedla doświadczenie wielu współczesnych migrantów. W autobiograficznej książce „Out of Place" dom nie oznacza jednego miejsca, lecz raczej rozdroże – nieustanne napięcie między miejscami i tożsamościami. Said pokazuje, że człowiek zmuszony do życia w diasporze redefiniuje dom jako przestrzeń wewnętrzną, intelektualną, wielojęzyczną – hybrydyczną, otwartą. To trudne, ale i pełne potencjału. Z kolei Gaston Bachelard, francuski filozof i fenomenolog, autor „Poetyki przestrzeni", patrzy na dom jako miejsce intymne, zamieszkałe przez wyobraźnię. Dom u Bachelarda to nie geografia, lecz emocja – zbiór wspomnień, zapachów, cieni, ukrytych kątów. To przestrzeń, w której kształtuje się tożsamość, nie przez ruch, ale przez zakorzenienie.

W dzisiejszych realiach kryzysów humanitarnych – uchodźców z Ukrainy, Syrii, migrantów z Afryki czy Ameryki Południowej – dom często funkcjonuje jako przestrzeń tymczasowa: namiot, kontener, pokój w obcym kraju. Ludzie urządzają przestrzenie osobiste, dekorują, gotują rodzinne potrawy – próbując odzyskać poczucie sprawczości i ciągłości. Redefinicja domu ma też wymiar polityczny: w dobie migracji „prawo do domu” staje się kwestią sporną. Kto ma prawo osiedlić się, kto decyduje o tym, gdzie dom może zaistnieć, a gdzie nie? „Dom” bywa też narzędziem wykluczenia i granic.

 

Młody mężczyzna w czapce, ufarbowane blond włosy, kolczyk w uchu, patrzy nostalgicznie w bok

 

Nikita Kadan, fot. materiały organizatorów

 

 

 

W jaki sposób Sokołowsko rezonuje z tegorocznym tematem? Czy jego historia przesiedleń i transformacji wpływała na Twoje myślenie o narracji festiwalu?

Sokołowsko, przez wieki związane z niemiecką historią, po 1945 roku zostało zaludnione przez Polaków – w dużej mierze osoby przybyłe z Kresów Wschodnich. W wyniku wysiedleń i zmian politycznych miasteczko stało się symbolem tego, co Edward Said nazwałby „nie na miejscu”. Ludzie trafiali do przestrzeni im obcej – z inną historią i tradycją – a mimo to musieli tam zbudować nowy dom. Podobnie zresztą było z tymi, którzy Sokołowsko – a raczej Görbersdorf – musieli opuścić.

W tym sensie Sokołowsko jest miejscem „w ruchu” – zmieniające się granice, przesiedlenia, zderzenie tradycji. Współczesne Sokołowsko żyje w nowej narracji – tworzonej przez obecnych mieszkańców i mieszkanki, pochodzących z różnych stron. „Droga do domu, którego nie ma” staje się metaforą współczesnego doświadczenia migracji i wewnętrznej potrzeby szukania miejsca, które pozostaje nieuchwytne, niejednoznaczne i zmienne.

 

 

     Kuratorzy są odpowiedzialni za tworzenie narracji, które łączą działania artystyczne z kontekstem społecznym, historycznym i lokalnym. W przypadku tak złożonego tematu jak migracja, osoby kuratorskie potrafią opowiadać o zmieniających się tożsamościach w sposób wielowymiarowy

 

 

 

Dobór artystek i artystów do tej edycji wydaje się nieoczywisty – zaprosiłaś także osoby kuratorskie, które tym razem wcielają się w role twórców, jak Katarzyna Roj, Joanna Warsza czy Waldemar Tatarczuk. Skąd taka decyzja?

Kuratorzy są odpowiedzialni za tworzenie narracji, które łączą działania artystyczne z kontekstem społecznym, historycznym i lokalnym. W przypadku tak złożonego tematu jak migracja, osoby kuratorskie potrafią opowiadać o zmieniających się tożsamościach w sposób wielowymiarowy. Tak samo jak zaproszenie grupy Centrala (Małgorzata Kuciewicz i Simone de Iacobis), miało na celu pokazanie, że architektura wpływa nie tylko na fizyczną przestrzeń, ale też na psychologiczne i społeczne poczucie miejsca.

 

KObieta stojąca bokiem, patrzy w obiektyw, ubrana na czarno

 

Katarzyna Roj, fot. materiały organizatorów

 

 

Jakie miejsce w programie zajmują głosy młodego pokolenia?

Nie dobierałam uczestników według wieku, ale kierując się ich doświadczeniem i miejscem, z którego mówią. Myślę jednak, że młodsze pokolenie może wnosić więcej do rozmowy o przyszłości – bo to właśnie ich przyszłość będzie w największym stopniu kształtowana przez obecne procesy.

 

 

     Szczególnie w kontekście „powrotu do domu, którego nie ma”, efemeryczność podkreśla paradoks: szukamy trwałości w przestrzeni, która jest nietrwała, zmienna. A jednocześnie to właśnie efemeryczne działania często najmocniej zapadają w pamięć

 

 

 

Efemeryczność sztuki zderza się tu z tematami o ogromnym ciężarze – pamięcią, tożsamością, doświadczeniem domu. Jak rozumiesz to napięcie?

Efemeryczność – ulotność sztuki – może być bardzo silną odpowiedzią na trwałe tematy. Szczególnie w kontekście „powrotu do domu, którego nie ma”, efemeryczność podkreśla paradoks: szukamy trwałości w przestrzeni, która jest nietrwała, zmienna. A jednocześnie to właśnie efemeryczne działania często najmocniej zapadają w pamięć.

 

 

Jaką rolę odgrywają działania w przestrzeni – spacery, performanse plenerowe, obecność natury? Czy program wtopiony w krajobraz Sokołowska daje inne możliwości narracyjne?

Pamięć – podobnie jak efemeryczna sztuka – jest procesem. Zmienna, niejednoznaczna, niepełna. Dlatego każde działanie w terenie – spacer, performans – jest sposobem na wejście w tę przestrzeń w sposób intymny. Każda zaproszona osoba artystyczna tworzy spacer i pokazuje video w Kinie Teatrze Zdrowie. Jeśli ktoś nie pracuje z video, zaprasza innego twórcę, którego praca dialoguje z jego spacerem.

Tego rodzaju działania odnoszą się bezpośrednio do wędrówki – metaforycznej i fizycznej. Ulotność tych chwil, ich niepowtarzalność, jest bliska temu, jak działa pamięć.

 

widok na ceglany zamek, budynek dawnego sanatarorium, obecnie przestrzeń sztuki, w tle przyroda i góry

 

Dawne sanatorium dr. Brehmera, obecnie siedziba Fundacji In Situ, fot. materiały organizatorów

 

 

Czy doświadczenia z pracy nad Polskim Pawilonem na Biennale w Wenecji wpłynęły w jakiś sposób na koncepcję Kontekstów?

Zdecydowanie tak. Realizacja Pawilonu była dla mnie ogromnym doświadczeniem – zrozumiałam wagę i odpowiedzialność związane z tym, co się pokazuje. Teraz działam bardziej selektywnie – wolę robić mniej, ale mieć pewność, że projekty niosą realną zmianę. Skupiam się na działaniach politycznych, postartystycznych i krytycznych praktykach. Badam, jak sztuka może poszerzać naszą wrażliwość i świadomość. Z jednej strony zawęziłam swoją praktykę, z drugiej – otworzyłam się na bezkres wiedzy.

 

Zdjęcie przedstawia cztery osoby stojące obok siebie w ciemnym pomieszczeniu wystawowym. W tle widoczny jest ekran z rozmazanym obrazem budynku lub infrastruktury. Dwaj mężczyźni po lewej mają krótkie włosy i noszą jasne koszule lub marynarki, kobieta w środku ma długie blond włosy i ciemną sukienkę, a mężczyzna po prawej ma kręcone włosy i jasny płaszcz. Wszyscy patrzą poważnie w stronę aparatu.

 

Open Group i Marta Czyż, Pawilon Polski Biennale Arte 2024, fot. Jacopo Salvi, archiwum Zachęty

 

 

 

Czytałaś recenzję „Repeat after me II” w Miej Miejsce? To jedna z nielicznych bardziej krytycznych wypowiedzi – choć sama autorka miała wątpliwości, czy powinna zabierać głos w czasie wojny. Uznaliśmy jednak, że to osobista perspektywa, a każdy ma prawo do własnych pytań i emocji.

To wypowiedź częściowo krytyczna. Mam wrażenie, że autorka nie do końca zrozumiała konstrukcję projektu. Ale ma prawo do swojej opinii – nikt nie musi się z nami zgadzać. To, że „Repeat after me II” podoba się większości, świadczy o jego sile. Cieszy mnie, że nasz manifest pokoju porusza kolejne osoby.

 

 

Nad czym pracujesz teraz – poza Kontekstami?

1 sierpnia otwieramy wystawę w BWA w Katowicach z Szymonem Kobylarzem pt. „Była sobie wojna/Once upon a war” – o demilitaryzacji dzieciństwa. 29 sierpnia otwieramy z Open Group indywidualną wystawę w Pinchuk Art Centre w Kijowie, z nową pracą powstającą specjalnie na tę okazję. We wrześniu „Repeat after me II” pokażemy w Kaliszu, w galerii im. Jana Tarasina. Pracuję też nad projektem „Alma Mater – prolog” w BWA Zielona Góra, dotyczącym matek, artystek i akademiczek – premiera w przyszłym roku.

 

 

W Miej Miejsce zaczynamy nowy cykl rozmów z kuratorkami –  porozmawiajmy o tym, czy kobiety mają trudniej w świecie sztuki.

Z pewnością mają. Przez wieki były marginalizowane, wręcz niewidzialne. Dziś mamy głos, ale wciąż mierzymy się z wieloma wyzwaniami – życie w prekariacie, łączenie ról, w moim przypadku kuratorki i matki. Czas mojej pracy jest niepoliczalny – de facto nigdy się nie kończy.

 

 

Jesteś w bardzo intensywnym momencie zawodowym – to może jeszcze nie czas na pytanie o wypalenie zawodowe, ale ono może wybrzmieć za chwilę. Na razie wygląda na to, że naprawdę cieszysz się swoją pracą.

Jestem w najciekawszym zawodowym momencie mojego życia. Mogę tylko powiedzieć: chwilo, trwaj.

 

 

      Sztuka – choć pozbawiona militarnej siły i realnej sprawczości politycznej – ma moc interpretowania, archiwizowania i przekształcania rzeczywistości wojennej. I właśnie dlatego może zdziałać więcej, niż się wydaje

 

 

Choć tematy wojny, migracji, kryzysu klimatycznego czy widmo brunatnej fali nad Polską i perspektywa człowieka z gaśnicą jako nowego mistrza kultury nie należą do przyjemnych, to właśnie one stają się dziś punktem wyjścia do refleksji. Czy to właśnie w tych trudnych, „nieprzyjemnych” tematach kryje się dziś największy potencjał sztuki?

Wojna to doświadczenie radykalne – przekraczające granice języka, a jednocześnie nieustannie domagające się opowieści, obrazu, formy. To, co nie mieści się w języku polityki, często znajduje ujście w sztuce. To, czego nie potrafimy wypowiedzieć jako społeczeństwo, próbujemy wyrazić wizualnie, symbolicznie, czasem performatywnie. Sztuka – choć pozbawiona militarnej siły i realnej sprawczości politycznej – ma moc interpretowania, archiwizowania i przekształcania rzeczywistości wojennej. I właśnie dlatego może zdziałać więcej, niż się wydaje. Po pierwsze: sztuka jest świadkiem. Może dokumentować zbrodnie, demaskować propagandę, obnażać mechanizmy przemocy. W tym sensie przypomina reportaż czy fotografię prasową – ale operuje innym językiem, większą wrażliwością, symboliką. Oddziałuje nie tylko faktami, lecz także emocjami, ciałem, brakiem, traumą. Pozwala zatrzymać się nad pojedynczym ludzkim doświadczeniem, nadać formę pustce pozostawionej przez stratę.

Sztuka może być też formą protestu – wizualną manifestacją sprzeciwu wobec przemocy, dominacji, kolonizacji. W obliczu wojny artystki i artyści stają się aktorami politycznymi nie dlatego, że tego chcą, ale dlatego, że wymusza to na nich rzeczywistość. Nie mam złudzeń: sztuka nie zatrzyma czołgów. Nie cofnie ofiar ani nie unieważni bomb. Ale może stawiać opór innymi środkami. Może burzyć iluzję, że wojna jest koniecznością. Może zakwestionować język, w którym o niej mówimy. Może tworzyć przestrzenie empatii tam, gdzie polityka buduje granice. Jako kuratorka i historyczka sztuki wierzę, że rolą sztuki nie jest bycie narzędziem, ale formą obecności. W świecie rozrywki i obrazów, które znieczulają, sztuka wciąż może ranić. Może wytrącać z obojętności. Może przypominać o tym, co naprawdę nie powinno zostać zapomniane.

 

 

Jak to się stało, że zostałaś kuratorką? Czy była to świadoma decyzja, czy raczej efekt splotu okoliczności? Jak wyglądała Twoja droga i czego musiałaś się nauczyć, żeby wykonywać ten zawód?

Już w liceum wiedziałam, że chcę studiować historię sztuki. Pomysł, by zająć się kuratorstwem, zrodził się z towarzyskich pobudek – studiując w Warszawie, często odwiedzałam znajomych z ASP i chciałam pomóc im w pokazaniu ich prac szerszej publiczności. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, czym naprawdę jest praca kuratorska.

Ważnym krokiem były muzealnicze studia kuratorskie w Krakowie, na które zapisałyśmy się razem z moją przyjaciółką Julią Wielgus. Te studia zostawiły nas z większą liczbą pytań niż odpowiedzi – stąd pomysł, by porozmawiać z osobami kuratorskimi działającymi w różnych obszarach: pracującymi z młodymi artystami, z kolekcją, w galeriach komercyjnych, artist-run-space'ach. Z tych rozmów powstała publikacja W ramach wystawy – rozmowy z kuratorami (2015), do której często wracam. To był moment, gdy zastanawiałam się, w którą stronę pójść. Znałam już wiele osób z artystycznego środowiska, interesowało mnie wszystko, byłam „wszystkożerna”. Dziś jestem już w innym miejscu.

 

 

Czy była jakaś szczególnie ważna lekcja – moment, który Cię ukształtował jako kuratorkę?

Kluczowym momentem była fascynacja sztuką ukraińską, która zaczęła się w 2019 roku, dzięki znajomości z Yuriyem Bileyem, artystą i kuratorem, członkiem kolektywu Open Group. Zaczęłam z nim współpracę, chwilę później też z Open Group. To był czas, kiedy dużo się od siebie uczyliśmy, zdecydowanie Yuriy stał się moim oknem na sztukę ukraińską. Przez ostatnie lata czytałam wyłącznie książki o Ukrainie, o historii tamtejszej sztuki i odkryłam, że artyści z tego kraju są bezkompromisowi, radykalni i krytyczni i przede wszystkim robią świetną sztukę. Od tego czasu zaczęłam koncentrować się na swoich wystawach na historii i geopolityce patrząc na nią z perspektywy współczesnych osób artystycznych i tak pracować nad wystawami, jakby miały być kolejnym rozdziałem historii. Uzupełnieniem jej i przedstawianiem w innym świetle i z innej perspektywy. To jest coś, co wzbogaca nie tylko nasze myślenie i świadomość, ale też pokazuje na ilu poziomach możemy tych kwestii doświadczać. Kolejnym bardzo ważnym momentem była realizacja Pawilonu Polskiego na Biennale w Wenecji. To jest kształtujące doświadczenie, realizacja projektu o tak dużej skali uświadomiła mi wiele rzeczy, ale przede wszystkim potwierdziła pewne intuicje, które w tym zawodzie są dla mnie ważne.

 

 

Na co dzień pracujesz też w instytucji publicznej – Domu Spotkań z Historią. Jak udaje Ci się łączyć tę działalność z niezależnymi projektami, takimi jak Konteksty? Czy te dwa światy się przenikają, czy raczej je rozdzielasz?

Siła rzeczy te dwa zadania się przenikają. Bardzo lubię swoją pracę w DSH jako pełnomocniczka dyrekcji i cieszę się, że biorę udział w procesie rozwoju tej instytucji. Równocześnie możliwość realizacji własnych projektów daje mi wiele satysfakcji i samorealizacji. Cieszę się, że udaje mi się łączyć te dwie role.

 

 

__________________

 

Marta Czyż – historyczka sztuki, niezależna kuratorka i krytyczka, kuratorka Pawilonu Polskiego na 60. Biennale w Wenecji (2024). Jej praktyka badawcza i kuratorska koncentruje się na pracy z archiwami oraz analizie współczesnych zjawisk artystycznych, szczególnie ich wpływu na przemiany kulturowe i społeczne. Interesuje się sztuką ukraińską po 2000 roku oraz wizualnym przedstawianiem konfliktów zbrojnych – zarówno współczesnych, jak i historycznych. Bada też praktykę kuratorską w Polsce, przyglądając się instytucjom, modelom wystaw i roli kuratora w kształtowaniu dyskursu sztuki. Zajmuje się refleksją nad tym, jak obrazy, filmy i wystawy wpływają na nasze postrzeganie przeszłości i teraźniejszości, a także jak sposób prezentacji – dobór materiału, kontekst, język wizualny – kształtuje odbiór zjawisk społecznych i politycznych. Członkini AICA. Laureatka wyróżnienia „50 śmiałych 2024” magazynu Wysokie Obcasy i nagrody O!Lśnienia 2025 (wraz z Open Group).

 

__________________

 

Marcin Polak – artysta i kurator poruszający się na styku działań artystycznych i społecznych. Inicjator działań z cyklu „Zawód Artysty”, mających wpłynąć na zmianę polityki kulturalnej. Założyciel i redaktor portalu „Miej Miejsce“. Współprowadzi latającą „Galerię Czynną“. Absolwent PWSFTViT w Łodzi. Stypendysta MKiDN. W 2016 został odznaczony honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej“.

 

__________________

 

 

__________________

 

Zdjęcie główne: Marta Czyż, fot. Ola Tuz

 

__________________

 

 

Поміж місцями, поміж Ідентичностями

 

Марцін Поляк

 

Чи здатне мистецтво розповісти про те, чого неможливо передати словами? Для Марти Чиж – кураторки та історикині мистецтва – відповідь звучить: безумовно, так. Хоч не зупинить танки, воно здатне документувати, протестувати й будувати емпатію там, де політика зводить мури. В контексті цьогорічних Контекстів у Соколовсько, що проходять під гаслом „Homecoming” («Повернення додому»)*, в розмові з Марціном Поляком розповідає про свій кураторський шлях і про те, як війна перевизначає сьогодні мову мистецтва та роль інституції.

 


*Konteksty – це міжнародна подія, присвячена ефемерному мистецтву, перформансу та site-specific заходам. Організований фундацією In Situ, фестиваль створює простір для мистецьких експериментів та діалогу. Цьогорічна 11-та едиція під кураторством Марти Чиж відбудеться в Соколовсько 17–20 липня.

 

Марцін Поляк: Нам складно сконтактувати – ти постійно знаходишся в подорожі, але, можливо, все ж вдасться порозмовляти – серед іншого, про цьогорічні Контексти, які проходитимуть під гаслом „Homecoming”. Звідки виникла ідея такої теми? Чи це відповідь на поточну геополітичну ситуацію, чи скоріш більш особиста потреба перевизначення поняття домівки?

Марта Чиж: Тема цьогорічних Контекстів, звісно, виникла з моїх численних подорожей і тісних стосунків з Україною. Я почала замислюватися, що для українських мисткинь і митців сьогодні означає «дім» – в той час, коли багато місць вже припинило існувати, а ми надалі запитуємо себе, коли ця війна закінчиться та якими будуть її наслідки. „Homecoming” – це розповідь про мандрівку до дому, якого вже немає, або до якого ми не можемо повернутись. Тому, окрім осіб з України, я запросила також мисткинь і митців з Балкан, польської діаспори, а також тих, для кого тема домівки й закорінення є особливо близькою. Крім творчинь і творців, запросила теж кураторських осіб, а також архітекторку й архітектора.

 

 

Я почала замислюватися, що для українських мисткинь і митців сьогодні означає «дім» – в той час, коли багато місць вже припинило існувати, а ми надалі запитуємо себе, коли ця війна закінчиться та якими будуть її наслідки. „Homecoming” – це розповідь про мандрівку до дому, якого вже немає, або до якого ми не можемо повернутись

 

 

Як змінюється розуміння поняття «дім» в контексті глобальних міграцій, війн і криз ідентичності? Чи сьогодні «дім» це радше спогад, ніж місце?

Сучасний світ, позначений збройними конфліктами, кліматичною кризою, економічною нерівністю та глобальною мобільністю, підважує традиційний образ дому як стабільного, вкоріненого місця. В умовах масової міграції, як примусової, так і добровільної, дім перестає бути однозначно пов’язаним із фізичним простором, натомість дедалі більше стає символічним, емоційним і навіть рухомим поняттям. Для багатьох мігрантів і біженців дім – це щось втрачене, щось, що треба оплакати, або створити заново – в чужій країні, в тимчасовому укритті, в пам’яті або в мові. Перевизначення дому полягає сьогодні на його «дематеріалізації» – він перестає бути будинком чи географічною адресою, а стає простором стосунків, спогадів, мови, ритуалів та ідентичності.

Едвард Саїд, палестинсько-американський інтелектуал, літературознавець і автор поняття орієнталізму, уособлює цей стан: його життя «на перетині культур» відображає досвід багатьох мігрантів. В автобіографічній книзі «Out of Place» він визначає дім не як одне місце, а радше як перехрестя – постійну напругу між місцями й ідентичностями. Саїд показує, що людина, змушена до життя в діаспорі, перевизначає дім як внутрішній простір, інтелектуальний, багатомовний – гібридний, відкритий. Це складно, але водночас сповнене потенціалу. Натомість Гастон Башляр, французький філософ і феноменолог, автор «Поетики простору», розглядає дім як інтимне місце, в якому мешкає уява. Дім у Башляра – це не географія, лише емоція – збірка спогадів, запахів, тіней, прихованих кутів. Це простір, в якому формується ідентичність, не через рух, але через вкорінення.

В сьогоднішніх реаліях гуманітарних криз – біженців з України, Сирії, мігрантів з Африки чи Південної Америки – дім часто функціонує як тимчасовий простір: намет, контейнер, кімната в чужій країні. Люди облаштовують особисті простори, декорують, готують родинні страви – в спробі віднайти відчуття продуктивності й тяглости. Перевизначення дому має також політичний вимір: в епоху міграції «право на дім» стає предметом суперечок. Хто має право оселитися, хто вирішує, де дім може постати, а де ні? «Дім» буває також інструментом виключення й кордонів.

 



Яким чином Соколовсько резонує з цьогорічною темою? Чи його історія переселень і трансформацій впливала на твої роздуми над наративом фестивалю?

Соколовсько, століттями пов'язане з німецькою історією, після 1945 року було заселене поляками – переважно вихідцями зі Східних кресів. В результаті переміщень і політичних змін містечко стало символом того, що Едвард Саїд назвав би «не на місці». Люди опинялися в чужому для них просторі – з іншою історією й традицією – проте мусили збудувати там новий дім. Зрештою, так само було й з тими, хто Соколовсько – а радше Герберсдорф – мусили покинути.

В цьому сенсі Соколовсько є місцем «в русі» – кордони, що змінюються, переміщення, зіткнення традицій. Сучасне Соколовсько живе в новому наративі, створеному нинішніми мешканцями та мешканками, котрі походять з різних сторін. «Дорога до дому, якого немає» стає метафорою сучасного досвіду міграції та внутрішньої потреби пошуку місця, яке залишається невловимим, неоднозначним і мінливим.

 

      Куратори відповідають за створення наративів, що поєднують мистецькі процеси з соціальним, історичним і локальним контекстами. Коли йдеться про таку складну тему, як міграція, кураторські особи здатні у багатовимірний спосіб говорити про ідентичності, що зазнають змін

 

 

Вибір мисткинь і митців до цієї едиції виглядає неочевидним – ти також запросила кураторських осіб, котрі цього разу втілюються в ролі творців, таких як Катажина Рой, Йоанна Варша чи Вальдемар Татарчук. Звідки таке рішення?

Куратори відповідають за створення наративів, що поєднують мистецькі практики з соціальним, історичним і локальним контекстами. Коли йдеться про таку складну тему, як міграція, кураторські особи здатні у багатовимірний спосіб говорити про ідентичності, що зазнають змін. Так само запрошення групи Centrala (Малгожата Куцевич і Симон де Якобіс) мало на меті показати, що архітектура впливає не лише на фізичний простір, але й на психологічне та соціальне відчуття місця.

 

 

Яке місце в програмі займають голоси молодого покоління?

Я не обирала учасників за віком, але керувалася їхнім досвідом і місцем, з якого вони промовляють. Однак я гадаю, що молодше покоління може вносити більше до розмови про майбутнє – оскільки саме їхнє майбутнє більшою мірою буде сформоване нинішніми процесами.

 

 

Особливо в контексті «повернення до дому, якого немає», ефемерність підкреслює парадокс: ми шукаємо сталості у просторі, який є нетривким, мінливим. Водночас, саме ефемерні дії найсильніше закарбовуються у пам’яті

 



Ефемерність мистецтва стикається з темами, що мають величезний тягар – пам’ять, ідентичність, досвід дому. Як ти розумієш це напруження?

Ефемерність – мінливість мистецтва – може бути дуже потужною відповіддю на вічні теми. Особливо в контексті «повернення до дому, якого немає», ефемерність підкреслює парадокс: ми шукаємо сталості у просторі, який є нетривким, мінливим. Водночас, саме ефемерні дії найсильніше закарбовуються у пам’яті.

 



Яку роль відіграють активності у просторі – прогулянки, перформанси на відкритому повітрі, наявність природи? Чи пропонує програма, вписана в ландшафт Соколовсько, інші наративні можливості?

Пам'ять, як і ефемерне мистецтво – це процес. Змінна, неоднозначна, неповна. Тому кожна польова активність – прогулянка, перформанс – це спосіб інтимного входження в цей простір. Кожен запрошений художник влаштовує прогулянку і демонструє відео в кінотеатрі «Здоров'я». Якщо хтось не працює з відео, то запрошує іншого художника, чия робота входить в діалог з його прогулянкою.

Такого роду активності безпосередньо пов'язані з мандруванням – метафоричним і фізичним. Швидкоплинність цих моментів, їхня унікальність близька до того, як працює пам'ять.

 



Чи досвід роботи над Павільйоном Польщі на Бієнале в Венеції якимось чином вплинув на концепцію Контекстів?

Безумовно, так. Реалізація Павільйону була для мене величезним досвідом – я зрозуміла вагу й відповідальність, пов’язані з тим, що показується. Зараз я дію більш вибірково – волію зробити менше, але мати впевненість, що проєкти несуть реальну зміну. Зосереджуюсь також на політичних діях, постмистецьких і критичних практиках. Досліджую, яким чином мистецтво може розширити нашу чутливість і усвідомленість. З одного боку, я звузила свою практику, з іншого – відкрилася до безмежності знання.

 

 

Чи читала ти рецензію «Повторюй за мною ІІ» в Miej Miejsce? Це одне з небагатьох більш критичних висловлювань – хоча сама авторка мала сумніви, чи варто їй висловлюватися під час війни. Однак ми вирішили, що це особиста перспектива, і кожен має право до власних питань і емоцій.

Це частково критичне висловлювання. У мене склалось враження, що авторка не до кінця зрозуміла конструкцію проєкту. Але вона має право на свою думку – ніхто не мусить з нами погоджуватись. Те, що «Повторюй за мною ІІ» подобається більшості, свідчить про його силу. Мене тішить, що наш маніфест миру зворушує все більше людей.

 

 

Над чим, поза Контекстами, ти зараз працюєш?

1 серпня з Шимоном Кобиляжем в BWA** в Катовіце відкриваємо виставку «Одного разу на війні/Once upon a war» – про демілітаризацію дитинства. 29 серпня з Відкритою Групою відкриваємо індивідуальну виставку в Пінчук Арт Центрі в Києві, з новою працею, яка повстає спеціально з цієї нагоди. У вересні покажемо «Повторюй за мною ІІ» в Каліші, в галереї ім. Яна Тарасіна. Працюю також над проєктом «Альма-матер – пролог» в BWA Зелена Гура, який розповідає про матерів, мисткинь і академікинь – прем’єра відбудеться наступного року.

 

**BWA (скорочення від Biuro Wystaw Artystycznych). У Польщі так називають галереї сучасного мистецтва, які були створені в багатьох містах після Другої світової війни. Сьогодні вони функціонують як незалежні культурні інституції, що здійснюють виставкову, освітню та видавничу діяльність.



В Miej Miejsce ми розпочинаємо новий цикл розмов із кураторками – поговоримо про те, чи жінкам важче в світі мистецтва.

Безумовно, важче. Століттями вони були маргіналізовані, навіть невидимі. Сьогодні ми маємо право голосу, але все ще стикаємося з багатьма викликами – живемо нестабільним життям, поєднуємо ролі, у моєму випадку – кураторки та матері. Час моєї праці не піддається обрахуванню – де-факто вона ніколи не закінчується.

 

 

Ти знаходишся в дуже інтенсивному моменті своєї кар’єри – тож, можливо, ще не час ставити питання про професійне вигорання, але воно може прозвучати через деякий час. Наразі, схоже, ти дійсно насолоджуєшся своєю роботою.

Я переживаю найцікавіший кар’єрний етап у своєму житті. Все, що я можу сказати: мите, тривай. 



     Мистецтво – хоч і позбавлене військової сили та реальної політичної дієвості – здатне до інтерпретації, архівування та трансформування воєнної реальності. І саме тому воно може зробити більше, ніж здається на перший погляд

 



Хоча теми війни, міграції, кліматичної кризи чи привид брунатної хвилі над Польщею і перспектива людини з вогнегасником як нового культурного лідера не належать до приємних, саме вони сьогодні стають відправною точкою для рефлексій. Чи саме в цих складних, «неприємних» темах криється сьогодні найбільший потенціал мистецтва?

Війна – це радикальний досвід, який виходить за межі мови, а водночас постійно вимагає оповіді, образу, форми. Те, що не вкладається в мову політики, часто знаходить вихід у мистецтві. Те, що ми не можемо сформулювати як суспільство, ми намагаємося висловити візуально, символічно, іноді перформативно. Мистецтво – хоч і позбавлене військової сили та реальної політичної дієвості – здатне до інтерпретації, архівування та трансформування воєнної реальності. І саме тому воно може зробити більше, ніж здається на перший погляд. По перше, мистецтво – це свідок. Може документувати злочини, демаскувати пропаганду, викривати механізми насильства. В цьому сенсі воно нагадує репортаж чи фотожурналістику – але послуговується іншою мовою, більшою вразливістю, символікою. Впливає на нас не тільки фактами, а й емоціями, тілом, відсутністю, травмою. Дозволяє зупинитися над окремим людським досвідом, надати форму тій порожнечі, що залишається після втрати.

Мистецтво також може бути й формою протесту – візуальним маніфестом протистояння насильству, домінації, колонізації. Перед обличчям війни мисткині й митці стають політичними діячами не тому, що хочуть цього, а тому, що реальність вимагає цього від них. Я не маю ілюзій: мистецтво не зупинить танки. Не поверне жертв, не деактивує бомби. Але воно може чинити опір іншими засобами. Може руйнувати ілюзію, що війна – це необхідність. Може піддавати сумнівам мову, якою ми про неї говоримо. Може створювати простори емпатії там, де політика зводить мури. Як кураторка й історикиня мистецтва я вірю, що роль мистецтва полягає не в тому, щоб бути інструментом, а в тому, щоб бути формою присутності. У світі розваг, та зображень, що притупляють чутливість, мистецтво все ще здатне завдати болю. Здатне вивести зі стану байдужості. Здатне нагадувати нам про те, чого насправді не слід забувати. 

 

 

Як так сталося, що ти стала кураторкою? Чи було це свідомим рішенням, чи радше результатом збігу обставин? Як виглядав твій шлях і чого ти мусила навчитись, щоб виконувати цю професію?

Вже в ліцеї я знала, що хочу вивчати історію мистецтва. Ідея зайнятися кураторством виникла з товариських потреб – під час навчання у Варшаві я часто відвідувала знайомих з Академії мистецтв і хотіла допомогти показати їхні праці ширшій аудиторії. Тоді я ще не мала уявлення про те, чим насправді є праця куратора.

Важливим кроком стало навчання на музейно-кураторському курсі в Кракові, на який я записалась разом із приятелькою Юлією Вельгус. Це навчання залишило у нас більше запитань, ніж відповідей – так виникла ідея поспілкуватися з кураторами, які працюють у різних сферах: з молодими художниками, з колекціями, у комерційних галереях, artis-run-space’ах. З цих розмов постала публікація «В рамах виставки – розмови з кураторами» (2015), до якої я часто повертаюсь. Це був той момент, коли я замислилася, яким шляхом рухатися далі. Я вже знала багатьох людей з мистецького середовища, мене цікавило все, я була «всеїдною». Сьогодні я вже знаходжуся в іншому місці.

 

 

Чи отримала ти якийсь особливо важливий урок – момент, який сформував тебе як кураторку?

Ключовим моментом стало моє захоплення українським мистецтвом, яке почалося в 2019 році, завдяки знайомству з Юрієм Білеєм, митцем і куратором, членом колективу Відкрита Група. Я почала співпрацю з ним, а трохи згодом – з Відкритою Групою. Це був час, коли ми багато чому навчилися одне в одного, безумовно, Юрій став моїм вікном в українське мистецтво. Останні кілька років я читала лише книжки про Україну, про історію тамтешнього мистецтва, і відкрила для себе, що художники з цієї країни – безкомпромісні, радикальні, критичні і, перш за все, роблять чудове мистецтво. Відтоді в своїх виставках я почала концентруватися на історії і геополітиці, дивлячись на неї з перспективи сучасних мистецьких осіб і працювати над виставками так, ніби вони мають стати наступним розділом історії. Доповненням її та представленням в іншому світлі та під іншим кутом зору. Це те, що збагачує не лише наше мислення та усвідомленість, але й показує, на скількох рівнях ми можемо переживати ці проблеми. Наступним дуже важливим моментом була реалізація Павільйону Польщі на Бієнале у Венеції. Це був формотворчий досвід, реалізація проєкту такого масштабу змусила мене багато чого усвідомити, але, перш за все, підтвердила певні інтуїції, які важливі для мене в цій професії.

Ти також щоденно працюєш в публічній інституції – Домі зустрічей з історією (Dom Spotkań z Historią). Як тобі вдається поєднувати цю діяльність з незалежними проєктами, такими як Контексти? Чи ці два світи перетинаються, чи ти радше їх розділяєш?

Силою обставин ці два завдання перетинаються. Мені дуже подобається моя робота в DSH у ролі уповноваженої дирекції, і я з радістю беру участь у процесі розвитку цієї інституції. У той же час можливість реалізовувати власні проєкти дає мені велике задоволення й самореалізацію. Я щаслива, що мені вдається поєднувати ці дві ролі.

 

 

__________________

 

Марта Чиж – історикиня мистецтва, незалежна кураторка та критикиня, кураторка Павільйону Польщі на 60-й Бієнале мистецтва у Венеції (2024). Її дослідницька й кураторська практика фокусується на праці з архівами, а також аналізі сучасних мистецьких явищ, а особливо на їхньому впливі на культурні та соціальні зміни. Цікавиться українським мистецтвом після 2000 року, а також візуальною репрезентацією збройних конфліктів – як сучасних, так і історичних. Досліджує також кураторську практику в Польщі, придивляючись до інституцій, моделей виставок і ролі куратора у формуванні мистецького дискурсу. Рефлексує над тим, як картини, кіно та виставки впливають на наше розуміння минулого й теперішнього, а також тим, як спосіб презентації – відбір матеріалу, контекст, візуальна мова – формує відбір соціальних і політичних явищ. Членкиня АІСА (Association of Art Critics). Лауреатка відзнаки «50 сміливих 2024» журналу «Wysokie Obcasy» і нагороди O!Lśnienia 2025 (разом з Відкритою Групою).

 

__________________

 

Марцін Поляк – митець і куратор, який працює на перетині мистецької та громадської діяльності. Ініціатор серії проєктів «Zawód Artysty», спрямованої на зміну культурної політики. Засновник та редактор порталу «Miej Miejsce». Співкурує виставки мандрівної художньої галереї – «Galeria Czynna». Випускник Державної вищої школи кіно, телебачення та театру в Лодзі. Стипендіат Міністерства культури та національної спадщини Польщі. У 2016 році нагороджений почесною відзнакою «Заслужений перед польською культурою». 

 

__________________

 

 

Patronite